Własne cztery kółka to marzenie już nie tylko mężczyzn, ale i wielu kobiet. Nic więc dziwnego, że nadal trwa oblężenie szkółek nauki jazdy. Ile jest przy tym tak zwanych przekrętów, wiedzą jedynie zainteresowane strony i…ostatnio prokuratorzy. Ale mniejsza o to. Skoro jest, aż takie zapotrzebowanie na samochody, skoro rynek samochodowy, mimo kryzysu, nadal ma się dobrze, to banki nie mogą pozostawać obojętne na tak oczywiste sprawy. Mimo, iż banki ostatnio znacznie przykręciły kurki z kredytami gotówkowymi, kredyty samochodowe nadal mają się zupełnie nieźle. Kredyt samochodowy jest najpowszechniejszym i najłatwiejszym sposobem na własne auto. Nic więc dziwnego, że zapotrzebowanie na tego typu kredyty nie maleje. Chociaż ostatnio /np. bank PKO BP/ niektóre inne banki zrezygnowały z kredytów stricte samochodowych, na rzecz zwykłych kredytów konsumpcyjnych. Zwał jak zwał, ale klient może pieniądze z takiego kredytu przeznaczyć również na zakup samochodu i o to w tym wszystkim właśnie chodzi.
– Kiedy kupowałem mój pierwszy samochód, a było to na początku lat dziewięćdziesiątych, brałem typowy kredyt samochodowy i nie było mowy o jakimkolwiek innym celu niż zakup samochodu. Ale nie było też problemów z uzyskaniem takiego kredytu. Najśmieszniejsze było to, że w jednym dniu wziąłem kredyt, czyli gotówkę do ręki i w tym samym dniu kupiłem w komisie auto. Żona była bardzo zaskoczona, kiedy podjechałem tym autem pod dom. Z kolei moje pierwsze nowe auto kupiono w salonie samochodowym, było również skredytowane niemal w całości. Był to typowy kredyt samochodowy z pełnym zabezpieczeniem, czyli zastawem rejestrowym oraz cesją praw – wspomina swój zakup jeden z klientów banku.
Wprawdzie banki wymuszają na swoich klientach również różne formy zabezpieczeń, takie jak chociażby depozyt karty pojazdu, ale klient ma szansę wyboru innych form zabezpieczeń bankowych. We wszystkich jednak niemal przypadkach jest rzeczą niemożliwą sprzedaż skredytowanego przez bank auta. Oczywiście do czasu jego spłaty. Depozyt karty pojazdu to jedna z form zabezpieczeń bankowych, powtarzamy jedna. Dlatego trudno dziwić się niepokojowi klienta, który zakupił auto z cesją bankową na polisie AC. Tłumaczenia właściciela auta, że dysponuje aktualną kartą pojazdu, więc auto nie jest przedmiotem zastawu, kupującemu nie trafia do przekonania. I chyba słusznie, bowiem zastawem nie musiała być wspomniana karta pojazdu. Dlaczego? Bowiem jak już kilkakrotnie nadmieniliśmy, depozyt karty pojazdu jest jedną z form zabezpieczenia kredytu, a nie jedyną. Dlatego nie powinniśmy się dziwić niepokojem kupującego. Nigdy za wiele ostrożności, najlepiej wszystko dokładnie sprawdzić.